Huta "Julia", Piechowice
Szkło robi się z piasku. Niezbędny jest też bardzo gorący piec. I człowiek, który dmucha i formuje szklaną bańkę.
Mama opowiadała o szkle dużo, oczywiście tradycyjnie w czerwonym autku, które tym razem mknęło po górskich drogach. Celem nie było muzeum szkła. Celem była huta, miejsce gdzie się to szkło produkuje.
W hucie był hałas i było gorąco, Królik się nawet bardzo wystraszył, ale Ula była dzielna. Przyglądała się z bliska pracy hutników, którzy wyciągali z ogromnych pieców gorące, tak gorące, że aż pomarańczowe szkło, dmuchali z nich bańkę, która potem zostawał na przykład wazonem, albo kieliszkiem, albo szklanką, albo szklanym królikiem. Na oczach Mamy, Uli i Królika.
Huta nosi wdzięczne imię Julia i produkuje się w niej piękne szkło kryształowe.
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
Hutę "Julia" można zwiedzać, z przewodnikiem. Taka wycieczka jest niezwykle ciekawa, choć wybierając się tam z dzieckiem trzeba pamiętać, że: jest tam gorąco, głośno i obowiązują ścisłe zasady bezpieczeństwa. Przy hucie działają dwa sklepy firmowe. Z prawdziwymi cudami (my wyszłyśmy z dwoma szklanymi królikami).
Najważniejsze: W hucie oprócz zwiedzania można wziąć udział w warsztatach. Bilety na nie kupuje się w kasie biletowej i odbywają się o określonych godzinach.
Dla takich maluchów jak Ula świetne są warsztaty "minihuta", podczas których można przymierzyć strój hutnika i ozdobić swój własny kieliszek, przy użyciu prawdziwych bądź bardzo podobnych do prawdziwych sprzętów.
Kieliszek wyszedł Uli profesjonalnie. Na koniec nawet przykleiła firmową naklejkę oraz zapakowała go w pudełko i firmową reklamówkę.
Dla starszych dostępne są warsztaty: malowania na szkle i grawerowania.
#wakacjeuli
Lubimy takie miejsca! Bylismy jesienią w Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie. 1,5 godziny minęły nam w oka mgnieniu..
OdpowiedzUsuń