"Pociąg do nieba", Wrocław



Ula nie zabrała Królika na wycieczkę do Jaworzyny. Tak się złożyło, że miał on wtedy jakieś króliczo- marchewkowe sprawy do załatwienia. Troche mu było smutno, jak usłyszał o ciuchciach. Też je chciał zobaczyć, więc żeby go pocieszyć Mama i Ula zabrały go na plac Strzegomski.

Tam jest prawdziwa ciuchcia. Tory też są. Nie makieta, nie zabawka, ale pociąg. Co robi pociąg na środku ruchliwego skrzyżowania? Mama mówi, że jedzie do nieba (bo w tym kierunku jest ustawiony), Ula, że próbuje ominąc korki, a Królik, że tym pociągiem można wzbiś się do góry na konary drzewa po miód i dodał, że szoda, iż Kubuś Puchatek go nie widział, bo wolałby zdobywać miodek siedząc w wagoniku niż przy pomocy balonów. 





Komentarze

  1. Cudna ta Twoja córcia. Często przejeżdżam obok tego pociągu. Pamiętam moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam go pierwszy raz. Uśmiechałam się tak, jak Ula:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz, że mnie też postawienie/pojawienie się tego pociągu zaskoczyło?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz