Dziecko w ZOO


Ula uwielbia zoo. Chodzi tam regularnie, najczęściej z babcią. To jeden z ich ulubionych sposobów spędzania wolnego czasu. Mały miłośnik zwierząt, czasami odwiedza zwierzęta też z mamą
Opowieść o ogrodzie zoologicznym już się na blogu pojawiła (TUTAJ) Dzisiaj będzie garść porad praktycznych dotyczących wyprawy z brzdącem do zoo. Wrocławskiego. Mama wprawdzie odwiedziła już w swoim życiu kilka podobnych miejsc w innych miastach, ale Uli jeszcze wtedy na świecie nie było.


1. Parking. Brak parkingu to zmora odwiedzających wrocławskie zoo. Znalezienie miejsca do parkowania w okolicy w dzień wolny od pracy i jeszcze do tego w sezonie turystycznym graniczy z cudem, albo wymaga znajomości magicznych sztuczek bądź tajemnych miejsc parkingowych.

2. Wielki plac budowy. Nie możemy się doczekać afrykanarium i pingwinów (tak te ulubione ptaki mamy tam będą). Niektórym rodzicom przeszkadza, że po ogrodzie jeżdżą koparki. Ula uwielbia wszelkie maszyny budowlane, dlatego teraz wizyta w zoo to podwójna atrakcja.

3. Przewijaki. W nowych toaletach przy wejściu są profesjonalne. W pozostałych zazwyczaj przewijak jest ustawiony w przedsionku toalet. Brzdąc ma widok na terrarium z jaszczurkami, albo na krokodyla.

4. Progi, schody i krawężniki. Zoo ma prawie 150 lat. Kiedy je budowano nikt nie myślał o podjazdach dla wózków, ale teraz projektanci chodników mogliby je jednak uwzględnić.

5. Karmienie zwierząt. Nam udało się trafić na karmienie fok, świetna atrakcja i żółwi. Podać sałatę stuletniemu zwierzakowi - bezcenne. Przy wybiegach są informacje, w jakich godzinach zwierzęta są karmione.

6. Wybiegi. Czasy misia Mago i lwów w ciasnej klatce minęły bezpowrotnie. Tygrys za szybą, ogromne okno do podglądania fok pod wodą,  sajmiri wbiegające ze swojego pawilonu wprost na wyspę (koniecznie znajdźcie małpki sajmiri, według Uli są lepsze niż pawiany, a ja podzielam jej opinię), pawilon zwierząt Madagaskaru, albo dzieciniec, gdzie można pogłaskać kózkę.

7. Radość dziecka. Ula na propozycję: "idziemy do zoo" śmieje się w głos.

8. Widzieliście okapi? To naprawdę piękne zwierzę.






Komentarze

  1. byliśmy w zoo wczesną wiosną i teraz czekamy na koniec remontu i chcemy jechać jeszcze raz. Z tym parkingiem to na prawdę jest porażka. Jechaliśmy z samego rana bo już od koleżanki wiedziałam że wolne miejsce graniczy z cudem. Jakoś się udało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten remont chyba jeszcze trochę potrwa. My zdecydowanie nie możemy się już doczekać pingwinów.

      Usuń
  2. W zoo jeśli chodzi o dzieci to kotiki rządzą! (ps. Kotiki to nie foki ;P). Jeśli chodzi o parking to polecam pojechać na prawo od parkingu fontanny (ul. Mickiewicza) i bodajrze druga w prawo jest wielki parking przeznczony dla gości zoo (darmowy). Jest co prawda kawałek dalej ale przejście cały czas parkiem. (51.112556, 17.087432 współrzędne parkingu - jadąc Mickiewicza widać duży żółty znak "Parking zoo")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wskazówki.
      Co do kotików, to szczerze mówiąc do dzisiaj myślałam, że to foki, w sensie inna odmiana niż np. foka szara.

      Usuń
  3. Jutro wybieramy się do zoo z 14 m-czną córeczką, mam nadzieje że bedzie sympatycznie i miło! Porady dot. parkingu bardzo pomocne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dajcie znać, jak było, życzymy Wam miłej wycieczki i oby było, gdzie zaparkować.
      A tak przy okazji, dzisiaj byłam na Sępolnie i przejeżdżałam koło zoo. Straszne objazdy zrobili, Most Zwierzyniecki od strony zoo do centrum zamknięty....

      Usuń

Prześlij komentarz